wtorek, 24 sierpnia 2010

Pierwszy dzień w szkole :)

Tak, czuję sie jak pierwszoklasistka:P
Otóż zajęcia, a właściwie dni integracyjne, zaczęły się od wtorku i potrwają do soboty. Plan tygodnia integracyjnego mamy już ze sobą od dawna, więc kiedy tylko obudziła nas "czyszczarka ulic" o 6.30 (@%%!$!*&!!!) wstałyśmy i zapakowałyśmy piórniki do tornistrów :D I jak? 

Zaczęło się od śniadania. Bez trudu zgadłam, że zaserwują nam croissanty i sok. Bingo! Ach, ja to się jednak znam:P Później całą rzeszą międzynarodową ( na oko jakieś 200 osób, 40 nacji jak się później okazało:) ) poszliśmy wysłuchać mów, przemów, informacji i powitań. Raz to klaszcząc i śmiejąc się, a raz ziewając. Pod tym względem było jak w Polsce;)

Ilość imion do zapamiętania wyrażona jest liczbą dążącą do nieskończoności, więc pomysłodawcom plakietek z imieniem i flagą państwa niech będą dzięki! 

Po 10 bodajże wykładzie, czekała nas jeszcze wycieczka po Campusie. A później półgodzinny spacer do domu. Naprawdę sporo spalimy kalorii!

Pierwszy dzień zaliczony:) Co prawda po podaniu nam niezliczonych ilości informacji oraz (fałszywej na szczęście!) informacji, jakby facebook nie odbierał na uczelnianych komputerach (huhh.....) doszłyśmy do domu chcąc tylko położyć się do łóżka. 
Zmęczone - acz zadowolone :)

I. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz