piątek, 27 sierpnia 2010

Let's see...

No i wychodzi na to, że jestem napromieniowana Internetem. Mój komputer automatycznie łączy się z naszą sekretną siecią. Natomiast komputer Niusia bez problemów łączy się z nią tylko na moich kolanach, co muszę przyznać jest dosyć zabawne :P

Na nasz nowy uniwersytet dalej dzielnie maszerujemy piechotką. Drogę pokonujemy już prawie na pamięć, jednak czas tego spacerku nie chce ulec zmianie. Traktujemy go jednak jako formę gimnastyki, dzięki której nie wrócimy do Polski większe od tartalettek i innych przysmaków.

A jeżeli chodzi o moje spostrzeżenia co do Francuzów (poza tymi, o których pisze na bieżąco) to zauważam co następuje:

#1 Wszyscy, zarówno osobnicy płci męskiej jak i żeńskiej są przeraźliwie szczupli, a przecież jedzą 2 obiady, w tym jeden o późnej porze, a te ich sery przecież nie są naszym twarożkiem light;

#2 Większość młodych Francuzów nosi tenisówki. W wydaniu semi-formal wygląda to naprawdę dobrze (zauważyłam też paru jegomościów w średnim wieku, którzy zdają się być ich fanami). Jak ja lubię ten styl :D;

#3 No i te dłuższe włosy… J’adore!!! (nie mylić z fryzurami na Kelly Family, Ozziego Osbourna :P);

#4 No i teraz złamię kolejny stereotyp - Francuzki wcale nie są aż tak eleganckie. A mają w czym wybierać... Z nie jednego sklepu wyszłabym z pełnymi torbami i debetem na koncie.

Na sam koniec trochę przechwałki, kupiłyśmy po francusku chleb i ta sama pani, która wczoraj była przerażona naszą nieznajomością francuskiego, dzisiaj mogłaby być z nas dumna. Robimy postępy :D

Au revoir!

1 komentarz:

  1. Nokia, tfu, Madzia- connecting people :P. Wczoraj wróciłam z Norwy, więc zaczynam komentowanie, a co!

    OdpowiedzUsuń